Punkty i okresy - krótkie wprowadzenie do czasów angielskich
Jedną z najważniejszych intuicji pomocnych w zrozumieniu funkcjonowania angielskich czasów jest rozróżnienie między punktami i okresami. Stosując angielskie czasy przyjmujemy najczęściej jedną z dwóch perspektyw: albo punktową, kiedy to skupiamy się na jakiejś chwili, albo okresową, kiedy chodzi nam raczej o jakiś przedział czasowy. Aby poprawnie używać angielskich czasów, warto wyrobić sobie nawyk pytania o to, jaką perspektywę czasową przyjąć. Trzeba bowiem uświadomić sobie, że tym, o co chodzi w czasach gramatycznych (tenses) jest właśnie czas (time). Stwierdzenie to, brzmiące może niezbyt odkrywczo z punktu widzenia języka polskiego, który używa tego samego wyrazu („czas”) na oznaczenie obu pojęć, ma bardzo istotne konsekwencje dla zrozumienia gramatyki angielskiej. Nie wystarczy bowiem odróżnienie między czasem teraźniejszym, przeszłym i przyszłym. Co bowiem począć z takim present perfect, odwieczną zmorą uczących się języka angielskiego? Czy jest to czas teraźniejszy, czy przeszły? Trochę taki, trochę taki?
Jak podzielić czas?
Otóż, czas, to zagadkowe, trudne do ujęcia zjawisko. Niektórzy, jak znakomity francuski filozof, Henry Bergson, twierdzili wręcz, że nie poddaje się on w ogóle analizie. Dla celów praktycznych, jednak, można pokusić się o próbę wyróżnienia w czasie pewnych części składowych. Zresztą, chcąc nie chcąc robimy to codziennie.
W gramatyce czas można ujmować na różne sposoby. Tradycyjnie, dzieli się go na dobrze wszystkim znane trzy sfery: teraźniejszość, przeszłość i przyszłość. Także w gramatyce angielskiej przyjęło tak się to robić: wyróżnia się czasy present, past i future. Wydaje się jednak, że czasy perfect zawsze wymykały się takiemu prostemu podziałowi. Zresztą, nie tylko w języku angielskim: także w łacinie, grece, czy w języku niemieckim. Spróbujmy, czy nie poszczęści się nam, jeśli na ten tradycyjny podział nałożymy inny. Mianowicie, ten na punkty i okresy. Może on nam pomóc nie tylko w lepszym zrozumieniu czasów perfect, ale także czasów continuous.
Punkt czy okres?
Z praktycznego punktu widzenia, zanim dokonamy wyboru czasu gramatycznego, warto zadać sobie pytanie, jaki jest nasz punkt odniesienia:
- czy jest nim perspektywa punktu, chwili,
- czy też jest nim perspektywa okresu, jakiegoś przedziału czasowego.
Potem dopiero zapytamy, czy chodzi nam o punkt (bądź okres) przyszły, teraźniejszy, czy raczej przeszły.
Trzeba dodać w tym miejscu, że istnieje jeszcze jedna perspektywa: bezczasowa, albo, jak kto woli – ponadczasowa; jest też w języku angielskim czas gramatyczny, który umożliwia jej zajęcie, mianowicie czas present simple. Ale o tym będzie mowa gdzie indziej.
Akt I. Punkty
Pierwszą z perspektyw, którymi się tu zajmiemy jest perspektywa punktu czasowego. Punkt, czyli moment, to taka perspektywa, która mówić nam będzie o trwaniu, toczeniu się jakiegoś procesu albo czynności w danej chwili: przeszłej, teraźniejszej lub przyszłej.
Spójrzmy na poniższy wykres, który od razu wiele nam uzmysłowi.
Rys. 1 – Punkty na osi czasu
Perspektywa teraźniejsza
Zacznijmy od czasu teraźniejszego. Jeżeli naszym punktem odniesienia jest chwila obecna (now, N na naszym wykresie), zastosujemy na ogół czas present continuous. Używając go, mamy bowiem na myśli czynności, procesy, tendencje, które w chwili obecnej trwają, ciągną się (continue), są w trakcie (in progress). Ta ostatnia intuicja widoczna jest w nazwie present progressive, stosowanej przez niektórych gramatyków.
Długie czy krótkie?
Warto pamiętać, że proces czy czynność, o której mówimy w czasie conitinuous wcale nie musi być krótkotrwała, co więcej – bynajmniej nie musi zachodzić akurat w tej chwili. Co jest ważne, to nie samo trwanie czynności, ale punkt odniesienia – chwila teraźniejsza. Mówimy np.
She’s having a shower.
mając na myśli sytuację, w której ktoś faktycznie w danej chwili wykonuje jakieś czynności. Ale mówimy też:
He’s reading an interesting book.
zarówno wtedy, gdy mamy na myśli kogoś trzymającego książkę w ręce, jak i wtedy, gdy książka leży na półce, a nasz bohater być może teraz śpi. Tym, o co tak naprawdę chodzi jest fakt, że jakiś proces trwa, że jest „w trakcie”. Proces ten może trwać bardzo długo:
They’re building a house.
He’s building an empire.
Z przykładów tych widać, że może on się ciągnąć latami, być może nawet dekadami.
Chwile przyszłe, chwile przeszłe
Analogicznie, gdy myślimy o chwili przeszłej (P na wykresie), mówimy:
I was listening to the radio. (np. when you came, at 5 o’clock, itp.)
When I met her, she was working as a civil servant.
Tym, co nas interesuje, jest pewna chwila w przeszłości i fakt, że jakaś czynność, proces trwała bądź trwał w owej chwili, nie zostały przed nią zakończone. Znów, nie ma znaczenia długość ich trwania.
Jest już teraz chyba jasne, że podobnie będzie w przypadku czasu future continuous:
At the same time tomorrow I'll be lying on the beach.
In twenty years’ time people will be moving out of the cities.
Mówimy w takich sytuacjach o czynnościach lub trendach, które będą właśnie zachodziły w jakiejś chwili w przyszłości (F na wykresie).
Punkt widzenia, czy widzenie punktu?
Ostatnia, bardzo ważna uwaga. Gdy skupiamy uwagę na punktach czasowych, chwilach, to stosujemy czasy continuous. (Ściśle rzecz biorąc chodzi tu o czasy, które można by nazwać „simple continuous” w odróżnieniu od czasów perfect continuous, o których za chwilę.) Jednak czasy continuous pełnią także inne funkcje, o których będzie mowa przy okazji omawiania poszczególnych czasów. W szczególności może się zdarzyć, że użyjemy czasu present continous, albo past continuous, mając na myśli okres czasu, jak w zdaniach:
I’m taking the bus to work this month.
albo
She was studying all week last week.
Znaczy to tylko tyle, że obierając perspektywę punktową powinniśmy zastosować czas continuous. Nie mówimy na razie nic o tym, co zrobić z okresami. Albo jeszcze inaczej: jeśli skupiamy się na punkcie, to użyjemy czasu continuous, ale używając czasu continuous możemy mieć także na myśli (rzadko, co prawda) okres czasu, albo użyć go do jeszcze innych celów.* W tym momencie skupiamy się na intuicji punktu. Nie jest bowiem tak, że wybieramy sobie jakąś konstrukcję, np. present continuous, a następnie staramy się ją użyć. Jest na ogół odwrotnie: rozpoznajemy sytuację i do niej dobieramy stosowną konstrukcję, w zależności od tego, co chcemy wyrazić, bazując na intuicjach z daną konstrukcją związanych.
Natomiast, jeśli chodzi nam o okres, to mamy do wyboru szerszą paletę możliwości.
Akt II. Okresy
Kolejną typową sytuacją językową jest ta, w której mamy na myśli jakiś okres. Trzeba podkreślić, że z okresami w języku angielskim sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Dlatego, skupimy się tu tylko na głównych intuicjach, odsyłając zainteresowanych do konkretnych wpisów poświęconych poszczególnym czasom.
Otwarte czy zamknięte?
Przede wszystkim, musimy zrozumieć rozróżnienie na okresy otwarte i zamknięte. Okresy otwarte to takie, które nie zostały przez mówiącego (ani przez kontekst) zamknięte (sic!). Okresy zamknięte zaś, to takie, gdzie albo wprost wskazujemy na to, kiedy się zakończyły (np. yesterday, three days ago), albo z kontekstu wynika, że się one zakończyły (np. when I was a child, at university, in Paris – w sytuacji, gdy mówiący nie jest już – odpowiednio – dzieckiem, studentem, w Paryżu).
Z perspektywy obecnej
Zobaczmy, o co chodzi, na przykładzie okresów, dla których punktem odniesienia jest chwila obecna. Okresem otwartym jest okres, który trwa do tej pory, nie został niczym ograniczony. Mówiąc o okresach otwartych z perspektywy teraźniejszej używamy często zwrotów takich, jak: lately, recently, so far, since Monday, for the last week, itp. Natomiast okresy zamykamy za pomocą następujących słów oraz zwrotów: ago, last week, when…, a więc jakoś wskazujemy na fakt, że interesujący nas okres się już zakończył.
Na wykresie można zestawić oba rodzaje okresów w następujący sposób:
Rys. 2 Okresy otwarte i zamknięte
Jak łatwo się domyślić, domeną okresów otwartych są czasy… perfect (w powyższych przykładach, oczywiście – present perfect), a w przypadku okresów zamkniętych – stosujemy na ogół czas past simple. Okresy zamknięte, to zazwyczaj okresy przeszłe, minione (passed, czyli past). Dlatego jest naturalne, że używamy czasu past simple. Rzadziej myślimy o okresach zamkniętych przyszłych, a okresy zamknięte teraźniejsze, to już czysta perwersja intelektualna!
Jak to ugryźć w praktyce?
Reguła praktyczna (rule of thumb) jest tu taka: ilekroć mamy na myśli okres czasu (a nie, na przykład, punkt), domyślnie (by default) stosujemy present perfect, chyba, że wskazujemy, iż ów okres się zakończył (albo wynika to z kontekstu).
Porównajmy następującą parę zdań:
I’ve lived in Paris for twenty years.
I lived in Paris for twenty years.
Czy jest jasne, w którym przykładzie mówimy o okresie otwartym, a w którym – o zamkniętym?
O rozróżnieniu tym będzie jeszcze mowa przy okazji omawiania poszczególnych czasów perfect.
Punkty i okresy – czy to takie istotne?
Uświadomienie sobie roli punktów i okresów wydaje się wielce użyteczne. Pomaga na przykład zrozumieć, dlaczego w języku angielskim nie można powiedzieć:
(-) I’m reading this book for three months.
albo:
(-) I read this book since Sunday.
A jest tak dlatego, że w przypadku czasu present continuous, jak już wiemy, perspektywa jest punktowa i dlatego nie możemy go użyć, by mówić o okresie. Jeśli chodzi o czas present simple, to jest podobnie, choć z nim nie wiąże się perspektywa punktowa – jest on, jako się rzekło – ponadczasowy. I odwrotnie, nie można użyć czasu rozciągłego, mającego u podstaw intuicję okresu, by wyrazić chwilę, przyjąć chwilowy punkt widzenia. Nie mówimy na przykład:
I’ve been reading an interesting book now.
Oczywiście, można powiedzieć:
I’v been reading an interesting book.
ale wówczas ma się już na myśli pewien (oczywiście otwarty) okres czasu – z reguły dodamy jakieś jego określenie, typu: lately, today, itp.
Okresy przeszłe i przyszłe
Znów pomocny będzie wykres:
Rys. 3 Okresy otwarte – porównanie
Porównajmy takie trzy zdania:
In 2005, I’d been living in Warsaw for 10 years.
I’ve been living in Warsaw for 10 years (now).
By 2020, I’ll have been living in Warsaw for 10 years.
Jak widać, w pierwszym zdaniu okres „przeszły otwarty”, który można by nazwać „zaprzeszłym” trwał do 2005 roku – mówimy o okresie 10 lat poprzedzających ów rok.
Podobnie, w drugim zdaniu okres „teraźniejszy otwarty” obejmuje ostatnie 10 lat, licząc od teraz.
Wreszcie, w zdaniu trzecim, okres „przyszły otwarty” obejmuje 10 lat poprzedzających rok 2020.
Perspektywa Think in English
Przyznając, że nie wszystko powiedziano, w tym i tak przydługim poście, na temat punktów i okresów, odsyłam do kolejnych artykułów. Jednakże, najważniejsza intuicja kryjąca się za perspektywą punktów i okresów jest taka, że z każdą konstrukcją gramatyczną, podobnie zresztą jak z poszczególnymi słowami i zwrotami, związane są pewne szczególne skojarzenia wzbudzane w odbiorcach przez mówiącego. Think in English, to właśnie próba wydobycia na światło tych skojarzeń, czyli inaczej mówiąc – intuicji językowych i wykorzystania w bardziej efektywnej nauce języka angielskiego.
* Uwaga (na w
pół) logiczna: Można by to wyrazić
prościej mówiąc, że zwrot „jeśli…, to...” użyty w poprzednim zdaniu pełni
funkcję implikacji, która, jako taka, jest nieodwracalna, a nie równoważności,
która jest odwracalna, czyli, w żargonie logicznym – symetryczna. Warto bowiem
pamiętać, że w języku polskim zwrot „jeśli…, to...” bywa rozumiany na oba
sposoby. (Podobnie zresztą, jak jego odpowiednik if w języku angielskim.) Mówimy, na przykład, „Jeśli pogoda będzie
ładna, to pójdę na spacer.” I mamy na myśli, że jeśli pogoda nie będzie ładna,
to ze spaceru nici. Inaczej niż w implikacji logicznej, która dopuszcza
sytuację, w której pogoda jest brzydka, a ja i tak idę na spacer. Oczywiście, prawdą jest, że bardziej logicznie
wyrobione osoby starają się te funkcje odróżniać i dlatego zwrot „jeśli…, to…”
jest dla nich synonimem implikacji. Warto jednak pamiętać, że języka używają osoby o
różnym stopniu świadomości logicznej i trzeba to brać pod uwagę: by uniknąć
nieporozumień, albo nawet zwykłego patrzenia na takie osoby z góry.